czwartek, 18 lipca 2013

Pędzle Hakuro, których nie polecam - H61 i H78


Dzisiaj krótki post na temat dwóch pędzli marki Hakuro, które w ostatnim czasie mnie zawiodły. Oba według mnie są zbędne w kosmetyczce, a ich wykonanie pozostawia wiele do życzenia.





Hakuro - pędzel syntetyczny do korektora H61


Na pierwszy ogień pędzelek do korektora, który jest największą pomyłką w całej mojej kolekcji pędzli Hakuro. Po pierwsze jego podstawową i najbardziej dokuczliwą wadą jest jego rozmiar. Jest o wiele za szeroki, aby rozprowadzić nim korektor pod oczami, nie mówiąc już  np. zatuszowaniu nim pojedynczych wyprysków. Samo jego włosie jest twarde i toporne, ciężko się z nim pracuje. Rozprowadzony nim korektor jest widoczny na twarzy, trzeba zawsze poprawić go palcami lub gąbeczką do makijażu. Według mnie samymi palcami jest o wiele łatwiej i szybciej rozprowadzić korektor, dlatego uważam ten pędzel za zbędny, mimo dość niskiej ceny. Wchłania też bardzo kosmetyki, które potem trudna wymyć z jego włosia. Jakby tego było mało pędzel, który używałam zaledwie parę razy zaczął się brzydko rozwarstwiać, co nie powinno mieć miejsca.  





Hakuro - pędzel do cieni H78


Jest to gorsza wersja jego brata pędzla H79, który polecam. Ten jednak się nie sprawdził, również jest zbyt duży do malowania dolnej linii oka jak i do malowania powieki w załamaniu, do tego jego włosie jest zbyt mało zbite, a pojedyncze włosy wychodzą w zastraszająco szybkim tempie – jak widać na zdjęciach. Mimo, że używany jest sporadycznie albo wcale.


Tutaj porównanie przekroju obu pędzli:



Podsumowując, przed tymi pędzlami ostrzegam, bo u mnie się zupełnie nie sprawdziły. Nadal lubię inne pędzle Hakuro, jednak jak widać, jeszcze nad niektórymi modelami muszą popracować, no chyba, że macie o nich zupełnie odmienne zdanie,  czekam na Wasze opinie i wracam do książki Murakamiego „Kronika ptaka nakręcacza”, którą w odróżnieniu od pędzli polecam Wam gorąco!



Subiektywna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz