Jak każda
kobieta uwielbiam nakładać na swoją twarz wszelkie maski do twarzy. Chyba też jak
każda z Was czekam potem w napięciu przez te 20 minut na
jakieś cuda na twarzy po jej zmyciu obiecane przez producenta na opakowaniu. Jednak
nie oszukujmy się tych cudów nie ma
zarówno w maskach drogeryjnych jak i w tych droższych aptecznych. Miałam już ich niezliczoną ilość, jednak zawsze efekt "po" niewiele różnił się od
efektu „przed”. Często nakładałam maskę
dla trzymania tylko czegoś na buzi, czekając na to, że po paru zabiegach
zobaczę dopiero obiecany efekt. Jednak najczęściej spotykał mnie oczywiście zawód
lub efekt nie był spektakularny mimo regularnego stosowania. Jednak brak
efektów to jedno, ale drugim problem było też zmywanie zaschniętej maski z
twarzy, chyba każda z Was zna ten problem. Jeżeli już nawet została zmyłam maskę, skóra
była podrażniona i zaczerwieniona przez jej intensywne pocieranie. To wszystko
trwało do czasu póki nie odkryłam gabinetowych masek algowych, które mogę
zrobić w domowych warunkach sama i cieszyć się niepodrażnioną skórą twarzy oraz
efektem „wow” po oderwaniu (tak, oderwaniu - nie zmyciu!) maski. Dzisiaj na
pierwszy ogień przedstawię Wam moja subiektywną jak zawsze recenzję złuszczającej maski algowej z Ziaji Pro oraz omówię
jak prawidłowo nałożyć taką maskę, bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe, ale
obiecuję Wam, że efekt jest warty zachodu.
GDZIE I
ZA ILE?
Maska
jest dość trudno dostępna, radzę poszukać jej w sklepach internetowych. Cena
waha się w przedziale 43-50 zł za
porcję sugerowaną na 6 zabiegów. Cena może nie jest niska, ale jest to cena,
którą musielibyśmy zapłacił za JEDEN zabieg w salonie kosmetycznym, który
również używa często właśnie tych samych masek, bo pamiętajmy, że maska jest do
użytku profesjonalnego.
JAK
PRAWIDŁOWO NAKŁADAĆ MASKĘ ORAZ JAKICH BŁĘDÓW NIE POPEŁNIAĆ:
Maska
nie jest łatwa w obsłudze. Jeżeli nie jesteśmy zawodową kosmetyczką musimy
często przejść przez fazę prób i błędów zanim uzyskamy odpowiedni efekt. Jednak nie poddawajcie się, na pewno każda z
Was dojdzie po pewnym czasie do perfekcji.
Co jest
nam potrzebne do wykonania zabiegu:
- pędzel do nakłania masek do kupienia np. na allegro,
- miseczka plastikowa lub szklana,
- woda niegazowana/hydrolat,
- serum odpowiednie do naszej skóry lub olejek np. rybki A+E firmy Gal.
KROK PO KROKU:
3. Maskę
nakładamy specjalnym pędzelkiem do masek algowych zaczynając od czoła, następnie nakładamy maskę na nos, okolice oczu, następnie na policzki i szyję. Najlepiej jest jak maskę nakłada nam na leżąco przyjaciółka, mama,
siostra, chłopak czy ktoś, na kto ma w miarę sprawne dłonie. Dlaczego na
leżąco? Ponieważ, inaczej maska nam może spłynąć z twarzy. Można robić to też
samemu, jak ja, ale najlepiej również się zaraz po jej nałożeniu położyć,
chociaż do zaschnięcia maski. Teraz najważniejsze. Maski nie nakładamy jak
zwykłe maseczki cienką warstwa – WARSTWA MUSI BYĆ GRUBSZA min na 3 mm i równomierna,
aby można ją było łatwo zdjąć z twarzy. Jeżeli założymy w jakimś miejscu zbyt
cienką warstwę nie będzie łatwo tego zmyć tym bardziej ściągnąć. Najlepiej jest
mi to porównać z takim gipsowym odlewem twarzy, który musimy stworzyć
nakładając gips na twarz a potem równomiernie ściągając, aby zachować wszystkie
rysy. Po ściągnięciu maski powinnien zostać nam właśnie taki odlew, jeżeli nie
został znaczy, że nałożyliśmy maski zbyt małą ilość. Maskę ściągamy od dołu ku górze, chyba, że nałożyliśmy ją na powieki wtedy z powiek ściągamy w odwrotną stronę od czoła.
Podstawowe
błędy:
- Nakładanie maski palcami. Osobiście nie polecam - naprawdę nie jest to łatwe i większość maski zostaje nam na palcach. Ciężko też uzyskać równomierny efekt. Można również do nakładania maski użyć specjalnej metalowej lub drewnianej szpatułki, która nie wymaga tak dokładnego mycia jak pędzel. Ja mimo jednak tej wady, wolę pędzel.
- Wyrzucanie resztek do umywalki – resztki należy wyrzucać tylko do śmietnika, ponieważ inaczej zastanie nam w gratisie zapchany zlew – zaschnięta maska nie ulega rozpuszczaniu, pozostaje po zaschnięciu w swej plastycznej formie.
- Nakładanie maski na nieprzygotowaną wcześniej skórę, nie nałożenie żadnej bazy lub zbyt oszczędna ilość maski na twarz = efekt nie warty zachodu lub wyrwane włoski z twarzy.
- Chodzenie w masce po domu - w czasie zabiegu najlepiej leżeć, aby maska nam nie spłynęła. Nie należy też rozmawiać lub jeść, gdyż maska można nam pęknąć przy żuchwie i odpadnie szybciej. Relaksujemy się i leżymy. Pełen chillout. Pamiętajmy jest to czas dla Nas. Zresztą zauważyłam, że na zrelaksowanej skórze działa o wiele lepiej.
- Używanie metalowych przedmiotów np. łyżeczki do nakładania lub mieszania maski. Nie wolno tego robić, ponieważ metal wchodzi w reakcję z alginatem przez co ten może nawet stracić swoje właściwości.
Co obiecuje
producent:
WSKAZANIAKażdy rodzaj cery. W programie do cery suchej i normalnej, jako łagodny preparat złuszczający. W programie do cery tłustej i mieszanej polecany na serum normalizujące.
DZIAŁANIE
- Łagodnie, ale dokładnie złuszcza i usuwa martwe komórki naskórka.
- Skutecznie nawilża oraz doskonale wygładza skórę.
- Usuwa oznaki zmęczenia, dodaje skórze blasku i przywraca promienny wygląd.
- Delikatnie rozjaśnia
Substancje aktywne: algi laminaria, ekstrakty z ananasa, wyciąg z papai.
Co znajduje się w środku opakowania?
W środku opakowania jest zamieszczony woreczek
strunowy z proszkiem oraz osobno miarka. Proszek możemy przesypać do opakowania
sami lub pozostawić w woreczku strunowym.
EFEKTY:
Moja skóra po
zdjęciu maski wygląda niczym pupka niemowlaka, przebarwienia są rozjaśnione,
cera mięciutka, elastyczna i gładka. Wszelkie zmarszczki, krostki wygładzone. Cera wygląda promiennie i zdrowo. Efekt ten utrzymuje się do parę dni.
Zauważyłam, że moja mieszana cera po niej się normalizuje – jest bardziej
matowa w strefie T jak i bardziej nawilżona na policzkach. Polecam nakładać maskę wieczorem i po jej zdjęciu pójść spać i nie myć już twarzy ani nie używać żadnego kremu – ponieważ ta maska jeszcze „działa”, skóra wchłania składniki odżywcze, które dostała jeszcze jakiś czas. Jeżeli nie mamy takiego komfortu, że możemy ją nałożyć wieczorem, po prostu zmywam resztki maski płynem micelarnym np. Biodermy Sensibio i tak zostawiamy.
Jak długo
trzymać maskę na twarzy i jak często stosować?
Producent
zaleca 20 minut, ja jednak maskę trzymam czasem chwilę dłużej, gdyż nałożona pod serum czy
rybki nie przesusza mi skóry, mam wrażenie, że im dłużej ją trzymam tym efekt
jest lepszy. Jednak często maska po więcej niż 25 minutach (szczególnie jak
ruszę buzią) sama odchodzi od skóry i wtedy ją ściągam. Co do zapachu, nie jest
dla mojego nosa intensywny, lekko ananasowy, ale nie jest to na pewno zapach
drażniący.
Polecam nakładanie tej maski 1-2 razy w tygodniu lub w miarę własnych potrzeb. Ja stosuje ją naprzemiennie z innymi maskami.
Polecam nakładanie tej maski 1-2 razy w tygodniu lub w miarę własnych potrzeb. Ja stosuje ją naprzemiennie z innymi maskami.
Ocena
subiektywnej, czyli moje 5 groszy na do widzenia ;)
Produkt spełnia wszystkie obietnice producenta, jeżeli jest odpowiednio nałożony.
Pamiętajmy, że mamy do czynienia z produktem używanym w gabinetach kosmetycznych i ten
produkt dla nich jest rekomendowany. Maskę nakładamy w domu na własną rękę,
jednak przy odrobinie wprawy uzyskamy imponujące efekty, nie wydając fortuny na
wizyty u kosmetyczki. Maska jest przeznaczona na 6 zabiegów, jednak mi wychodzi
z niej około 12, ale ja nakładam ją zazwyczaj tylko na twarz. Z powodzeniem możemy ją również stosować jednak na szyję czy powieki (jednak wtedy musimy zabezpieczyć rzęsy oliwkę i ściągać maskę od czoła). Mam
nadzieję, że moim wpisem pomogłam Wam w samodzielnym nałożeniu maski algowej w
Waszym domowym zaciszu. Czekam na Wasze pytania i opinie.
Słyszałam, że tą maseczkę powinno sie przygotowywać w gumowej miseczce, ale sama jeszcze nie próbowałam, dzięki za wyczerpujący opis ;)
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie wlaśnie do zakupu tej maski :D
OdpowiedzUsuńtak. maseczkę powinno wykonywać się w gumowej miseczce i nakładać szpatułką. nie polecam osobom, które nie mają doświadczenia bo będzie to strata pieniędzy
OdpowiedzUsuń