Olejek myjący, który będzie głównym bohaterem tej
recenzji, może być całkiem nietypowym wynalazkiem dla kobiet, które nie
zetknęły się jeszcze z metodą OCM. Ja sama niestety nie potrafię się przekonać
do tej metody, także, gdy zobaczyłam na BU mniej inwazyjny zamiennik OCM niemal
od razu skusiłam się na zakup. Tym bardziej, że jest w dość przystępnej cenie,
za 11.80 (plus koszty dostawy) otrzymujemy 120 ml gotowego
preparatu. Jest to pojemność mniejsza od standardowych, drogeryjnych żeli do
mycia twarzy. Olejek wystarcza maksymalnie na 2 miesiące przy codziennym
używaniu (do 2 razy na dzień). Dużym minusem jest dla mnie brak pompki. Po
pierwsze opakowanie przez to jest mniej higieniczne, po drugie kosmetyk jest mniej
wydajny - czasem wyleje się go nam zbyt dużo na dłoń.
Na stronie Biochemii Urody olejek myjący możemy zakupić w kilku wariantach: bezzapachowym, pomarańczowym i drzewko herbaciane. Ja oczywiście głównie ze względu na zapach wybrałam wersję pomarańczową. Co do samego zapachu, może okazać się dla niektórych zbyt drażniący, bo jest dość intensywny - nie jest to zapach, jaki znamy np. z balsamów o zapachu cytrusów. Gdy myję nim twarz mam wrażenie, że nacieram się dosłownie nieobjedzoną skórką pomarańczy. Ten zapach można kochać albo nienawidzić, na pewno jest to zapach mocny. Dla alergików poleciłabym, zatem wersję bezzapachową.
JAK TO ZROBIĆ?
Jak to w naturalnych kosmetykach bywa olejek przychodzi w zestawie typu
"zrób to sam". W tym przypadku dostajemy osobno olejek hydrofilny
i emulator w plastikowej fiolce. Po zmieszaniu dwóch substancji olejek
jest gotowy do użycia. Na każdym olejku widnieje data jego ważności (6
miesięcy). Chwała też BU za wymianę opakowania na ciemną butelkę (wcześniej
była biała plastikowa). Ciemna butelka zapewnia mniejszy kontakt
zawartości z promieniami UV.
SKŁAD:
Helianthus Annuus
(Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Cocoate (emulgator), Citrus
Aurantium Dulcis (Orange) Oil (1%), Mixed Tocopherols (witamina E), Rosmarinus
Officinalis Leaf Extract
Na pierwszym miejscu kosmetyku widnieje zimno tłoczony olej słonecznikowy,
który posiada gojące i nawilżające właściwości, dodatkowo olejek dostarcza
skórze dobrze tolerowaną przy każdym typie skóry witaminę E i ekstrakt z
rozmarynu - silny antyoksydant. Jest to olejek, więc nie zawiera w
składzie wody, dlatego jest on trwały i nie wymaga dodatku substancji
konserwujących. Moja wersja pomarańczowa zawiera dodatkowo wyciąg z naturalnego,
pomarańczowego olejku eterycznego otrzymywanego w wyniku wytłaczania na zimno
skórek dojrzałych owoców pomarańczy kalifornijskiej. W zastosowaniu zewnętrznym
na skórę, olejek działa odświeżająco oraz dodatkowo posiada
własności antyoksydacyjne, łagodzące i lekko przeciwzmarszczkowe.
DZIAŁANIE
Producent zapewnia takie oto obietnice. Czy jednak w moim subiektywnym
odczuciu zostały spełnione?
1. Olejek działa łagodnie i nie wysusza skóry, jednocześnie bardzo
skutecznie zmywa wszelkie zanieczyszczenia skóry - tłuszcz, makijaż oraz nawet
grube warstwy wodoodpornych produktów z filtrami UV.
OCENA SUBIEKTYWNEJ: Tak i nie. Kosmetyk rzeczywiście jest łagodny i
nie wysusza skóry, zostawia na skórze delikatny film i uczucie nawilżenia.
Skóra po nim nie jest podrażniona, zaczerwieniona jak często bywa w przypadku
drogeryjnych żeli. Jednak ja nie polecam go do zmywania makijażu solo, gdyż
wtedy musiałabym twarz umyć nim min. dwa razy, żeby zmyć cały makijaż - w
szczególności ma problem z tuszem do rzęs. Dlatego przed umyciem nim twarzy,
robię demakijaż płynem micelarnym, następnie już na w miarę czystą twarz
stosuję olejek, aby domyć nim ewentualne resztki makijażu. Jeżeli ktoś, na co
dzień nie maluje się mocno lub używa jedynie filtrów czy lekkiego krem
tonującego - sam olejek w zupełności wystarczy. Nie uważam tego za minus, gdyż
nie kupowałam go to zmywania makijażu, bardziej do odświeżenia cery. Jednak nie
spełnia do końca obietnic producenta.
2. Olejkiem można zmywać okolice oczu, jest on łagodny i nie
powoduje szczypania, a dodatkowo zmywa makijaż, także wodoodporny tusz do
rzęs.
OCENA SUBIEKTYWNEJ: Guzik prawda. Według mnie nie sprawdza się
tutaj, zostawia oczy pandy przy stosowaniu z wodą. Przy używaniu na wacik
sprawdza się lepiej, jednak wtedy zużywamy jego większą ilość, dlatego wolę
używać płynu do demakijażu oczu. Prawdą jest, że nie powoduje szczypania, ani
łzawienia oczu - a mam z tym często spory problem.
3. Wbrew pozorom olejek nie pozostawia wrażenia tłustości na skórze
ani nie działa w żaden sposób komedogennie (nie zatyka porów), natomiast zmywa
się kompletnie po spłukaniu wodą.
OCENA SUBIEKTYWNEJ: Zostawia delikatny film, jednak nie jest to na
pewno wrażenie tłustości, skóra jest odświeżona. Nie zauważyłam również po nim,
aby zatykał pory czy powodował jakieś wypryski.
4. Olejek daje dobry poślizg, dzięki czemu w trakcie mycia skóra nie
jest naciągana.
OCENA SUBIEKTYWNEJ: Prawda.
Tyle na dzisiaj ode mnie. Ciekawi mnie jaka jest Wasza opinia na jego temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz