środa, 30 października 2013

Spirulina - cudotwórczyni z dna morza dla odważnych (prosty przepis na maseczkę)



Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić spirulinę - niepozorną algę, która  podbiła moje serce swoim wszechstronnym działaniem (na pewno nie zapachem, ale o tym później;). Spirulina, którą  polecam i sama używam - pochodzi zawsze z sklepu internetowego - ZSK .  Jest ze mną już od ponad roku i wciąż tak samo dobrze służy mojej skórze.


 SPIRULINA - co to takiego?

Spirulina to sproszkowana mikroalga należącą do sinic. Zawiera w swoim składzie szeroki wachlarz naturalnych, łatwo przyswajalnych dla człowieka substancji odżywczych. Z tego powodu jest bardzo wartościowych materiałem kosmetycznym o szerokim spectrum działania. Jest bogatym źródłem protein, witamin, aminokwasów, kwasów tłuszczowych, minerałów, kompleksów cukrowych i enzymów. Jest szczególnie bogata w aminokwasy - niezbędne przy powstawaniu elastyny i włókien kolagenowych. W postaci zmikronizowanego proszku zachowuje wszystkie składniki odżywcze. Wykazując wysokie powinowactwo do skóry stosowana w postaci maski umożliwia obecnym w niej składnikom aktywanych wniknąć w głąb skóry



Substancje aktywne:

Proteiny 60-70% - Alanina, Arginina, Kwas aspartynowy, Cysteina, Kwas glutaminowy, Glicyna, Histydyna, Izoleucyna, Leucyna, Lizyna, Metionina, Prolina, Fenyloalanina, Seryna, Treonina, Tryptofan, Tyrozyna, Walina  
Węglowodany- 16- 24%  

Minerały - wapń, żelazo, cynk, fosfor, sód, potas, magnez, mangan, selen
Kwas gamma-linolenowy (GLA) - NNKT
Witaminy - beta-karoten, E,D, K, B1, B2, B12, B9
Pigmenty- chlorofil-zielony barwnik, fikocyjanina- niebieski barwnik


DZIAŁANIE:

-odżywia i ujędrnia;

-nawilża wysuszoną i zmęczoną skórę;

-poprawia wygląd i wyrównuje koloryt skóry;

- likwiduje trądzik;

-likwiduje niepożądane wypryski, przebarwienia oraz zaczerwienienia;

-zapobiega powstawaniu "pajączków"- wzmacnia naczynia krwionośne, chroniąc je przed pękaniem;

-przynosi ukojenie popękanej i łuszczącej się skórze;

-przyśpieszają rozpad tłuszczów- ułatwia likwidację cellulitu;

-oczyszcza skórę z toksyn;

-wzmacnia płaszcz wodno-lipidowy skóry, który chroni ją przed szkodliwym wpływem środowiska 



WYKONANIE:

 Przed nałożeniem maseczki polecam dokładne oczyszczenie naszej twarzy plus wykonanie peelingu odpowiedniego dla naszego typu skóry. Następnie dla jeszcze lepszego rezultatu warto przyłożyć na chwilę do skóry twarzy ściereczkę muślinową zamoczoną na chwilkę w gorącej wodzie. Taki prosty zabieg rozgrzewa naszą skórę i otwiera pory, dzięki czemu substancje aktywnie są o wiele lepiej wchłaniane.

Przygotowanie samej maseczki jest identyczne jak w przypadku różnego typu glinek. Ja w przypadku, gdy  maseczkę aplikuję tylko na twarz rozrabiam ok. 1- 1.5 łyżeczki z wodą mineralną tak, aby powstała konsystencja  gęstej pasty. W przypadku, gdy kładę ją na szyję i dekolt dodaję więcej algi. Maseczkę co jakiś czas, aby zbyt szybko nie zaschła na twardą skorupę spryskuję wodą termalną lub hydrolatem. Po  upływie 20- 25 minut  zmywam maseczkę wodą (w przypadku cery wrażliwej należy skrócić ten czas do 10 minut). Najczęściej idę po tym czasie pod prysznic i wtedy ją dokładnie zmywam z twarzy lub/ i dekoltu, ponieważ zaschnięta spirulina na buzi zmywa się bardzo topornie i wszystko w około zostawia zielone np. moją małą umywalkę ;) 

Opcjonalnie wodę możemy zastąpić hydrolatem lub dodać parę kropel ulubionego olejku - złagodzi to nieprzyjemny zapach spiruliny, a olejek spowoduje, że spirulina nie zaschnie zbyt szybko na naszej buzi.



 

  Ocena Subiektywnej: 


Maseczka  naprawdę daje bardzo widoczne rezultaty. Jednak nie nadaje się dla kobiet, które są bardzo wrażliwe na zapachy. Maseczka po prostu.. śmierdzi pokarmem dla rybek i jest to zapach, który nie ulatnia się po rozrobieniu jej z wodą. Drugim minusem jest fakt, że maseczka bardzo pyli, dlatego łatwo przy jej stosowaniu o pobrudzenie np. ubrania. Jednak mimo, tych wad - maseczka wspaniale oczyszcza skórę, koi podrażnienia, łagodzi nadreaktywność skóry, odżywia ją.  Cera naprawdę wygląda na wypoczętą - jak "po urlopie". W moim przypadku często jednak po zabiegu skóra jest dość mocno zaróżowiona, dlatego robię maseczkę głównie wieczorem, kiedy już nie wychodzę już z domu. Nie jest to maseczka, którą można zaserwować sobie przed wyjściem na imprezę. 


To tyle na dzisiaj ode mnie. A ja zmykam biegać, aby skorzystać z jeszcze z miarę ciepłego, jesiennego wieczoru :)


Subiektywna

4 komentarze:

  1. Zapach jest faktycznie bardzo nieprzyjemny. niestety nie jestem w stanie jej używać :/.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobry kosmetyk/lek/suplement diety

    OdpowiedzUsuń
  3. Prowadzisz jeszcze tego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie przekonałam się do tej maseczki. Na samą myśl, że maska śmierdzi pokarmem dla rybek robi mi się niedobrze.

    OdpowiedzUsuń