Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić spirulinę -
niepozorną algę, która podbiła moje serce swoim wszechstronnym działaniem (na pewno nie
zapachem, ale o tym później;). Spirulina, którą polecam i sama używam - pochodzi zawsze z sklepu internetowego - ZSK . Jest ze mną już
od ponad roku i wciąż tak samo dobrze służy mojej skórze.
SPIRULINA - co to takiego?
Spirulina to sproszkowana mikroalga należącą do sinic.
Zawiera w swoim składzie szeroki wachlarz naturalnych, łatwo przyswajalnych dla
człowieka substancji odżywczych. Z tego powodu jest bardzo wartościowych
materiałem kosmetycznym o szerokim spectrum działania. Jest bogatym źródłem
protein, witamin, aminokwasów, kwasów tłuszczowych, minerałów, kompleksów
cukrowych i enzymów. Jest szczególnie bogata w aminokwasy - niezbędne przy
powstawaniu elastyny i włókien kolagenowych. W postaci zmikronizowanego proszku
zachowuje wszystkie składniki odżywcze. Wykazując wysokie powinowactwo
do skóry stosowana w postaci maski umożliwia obecnym w niej składnikom
aktywanych wniknąć w głąb skóry
Substancje aktywne:Proteiny 60-70% - Alanina, Arginina, Kwas aspartynowy, Cysteina, Kwas glutaminowy, Glicyna, Histydyna, Izoleucyna, Leucyna, Lizyna, Metionina, Prolina, Fenyloalanina, Seryna, Treonina, Tryptofan, Tyrozyna, WalinaWęglowodany- 16- 24%Minerały - wapń, żelazo, cynk, fosfor, sód, potas, magnez, mangan, selenKwas gamma-linolenowy (GLA) - NNKTWitaminy - beta-karoten, E,D, K, B1, B2, B12, B9
Pigmenty- chlorofil-zielony barwnik, fikocyjanina- niebieski barwnik
DZIAŁANIE:
-odżywia i ujędrnia;
-nawilża wysuszoną i zmęczoną skórę;
-poprawia wygląd i wyrównuje koloryt skóry;
- likwiduje trądzik;
-likwiduje niepożądane wypryski, przebarwienia oraz zaczerwienienia;
-zapobiega powstawaniu "pajączków"- wzmacnia naczynia krwionośne,
chroniąc je przed pękaniem;
-przynosi ukojenie popękanej i łuszczącej się skórze;
-przyśpieszają rozpad tłuszczów- ułatwia likwidację cellulitu;
-oczyszcza skórę z toksyn;
-wzmacnia płaszcz wodno-lipidowy skóry, który chroni ją przed szkodliwym
wpływem środowiska
WYKONANIE:
Przed nałożeniem maseczki polecam dokładne
oczyszczenie naszej twarzy plus wykonanie peelingu odpowiedniego dla naszego typu
skóry. Następnie dla jeszcze lepszego rezultatu warto przyłożyć na chwilę do skóry twarzy
ściereczkę muślinową zamoczoną na chwilkę w gorącej wodzie. Taki prosty zabieg rozgrzewa naszą skórę i
otwiera pory, dzięki czemu substancje aktywnie są o wiele lepiej wchłaniane.
Przygotowanie samej maseczki jest identyczne jak w przypadku różnego typu
glinek. Ja w przypadku, gdy maseczkę aplikuję tylko na twarz rozrabiam
ok. 1- 1.5 łyżeczki z wodą mineralną tak, aby powstała konsystencja
gęstej pasty. W przypadku, gdy kładę ją na szyję i dekolt dodaję więcej algi.
Maseczkę co jakiś czas, aby zbyt szybko nie zaschła na twardą skorupę spryskuję
wodą termalną lub hydrolatem. Po upływie 20- 25 minut zmywam
maseczkę wodą (w przypadku cery wrażliwej należy skrócić ten czas do 10 minut).
Najczęściej idę po tym czasie pod prysznic i wtedy ją dokładnie zmywam z twarzy
lub/ i dekoltu, ponieważ zaschnięta spirulina na buzi zmywa się bardzo topornie
i wszystko w około zostawia zielone np. moją małą umywalkę ;)
Opcjonalnie wodę możemy zastąpić hydrolatem lub dodać parę kropel
ulubionego olejku - złagodzi to nieprzyjemny zapach spiruliny, a olejek
spowoduje, że spirulina nie zaschnie zbyt szybko na naszej buzi.
Ocena Subiektywnej:
Maseczka naprawdę daje bardzo widoczne rezultaty. Jednak nie nadaje
się dla kobiet, które są bardzo wrażliwe na zapachy. Maseczka po prostu..
śmierdzi pokarmem dla rybek i jest to zapach, który nie ulatnia się po
rozrobieniu jej z wodą. Drugim minusem jest fakt, że maseczka bardzo pyli,
dlatego łatwo przy jej stosowaniu o pobrudzenie np. ubrania. Jednak mimo, tych
wad - maseczka wspaniale oczyszcza skórę, koi podrażnienia, łagodzi
nadreaktywność skóry, odżywia ją. Cera naprawdę wygląda na wypoczętą -
jak "po urlopie". W moim przypadku często jednak po zabiegu skóra
jest dość mocno zaróżowiona, dlatego robię maseczkę głównie wieczorem, kiedy
już nie wychodzę już z domu. Nie jest to maseczka, którą można zaserwować sobie
przed wyjściem na imprezę.
To tyle na dzisiaj ode mnie. A ja zmykam biegać, aby skorzystać z jeszcze z miarę ciepłego, jesiennego wieczoru :)
Zapach jest faktycznie bardzo nieprzyjemny. niestety nie jestem w stanie jej używać :/.
OdpowiedzUsuńdobry kosmetyk/lek/suplement diety
OdpowiedzUsuńProwadzisz jeszcze tego bloga?
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonałam się do tej maseczki. Na samą myśl, że maska śmierdzi pokarmem dla rybek robi mi się niedobrze.
OdpowiedzUsuń